jasta102 napisał:
Hilton napisał:
Kasiuchna napisał:
Witam!
Czy ktos z Was zalal kawa klawiature w laptopie?
Oddawaliscie do serwisu?
Jaki jest czas naprawy?
Jaki jest koszt naprawy?

Moja corka zalala mlekiem i cos trzasnelo. Zanioslam do serwisu. Po 10 dniach dostalam wiadomosc, ze bardzo mnie przepraszaja, ale nie da sie naprawic usterki i jezeli chce, to moge dostac nowego laptopa.
Wiec mam nowego, bo to obejmuje privat forsikring.
baju baju
ja co prawda zalałem nie mlekiem, ale piwem
na chmielu
i na gwarancji był
norweskiej
i ubezpieczony
i gdzieś tak po dwóch miesiącach odesłali z powrotem
decyzja
odkryli ślady wilgoci na płycie głównej
i mogę ich cmoknąć w rumpę
naprawa w Polsce też się nie opłaca
tylko kosz, albo sprzedać okazyjnie jakiemuś Polackowi
Jezeli wykupujesz prywatne ubezpieczenie za 900 koron, to ono obejmuje takie przypadki jak zalanie piwem, kawa, nadepniecie na ekran, upuszczenie w przepaść itp. Przy oddawaniu do serwisu trzeba powiedzieć co sie stało. Ja dostałam nowego laptopa w tej samej cenie, jedynie musiałam wykupić kolejne prywatne ubezpieczenie, ale ma to sens, lepiej zapalić 900 koron niż znów kilka tysięcy.
Jezeli uprzedzilbys ze wylales piwo, to nie musieliby odkrywać śladów wilgoci, i wydaje mi sie, ze miałeś zwykła gwarancje, która nie obejmuje zniszczeń tego typu, o których mowa.
Hilton napisał:
Kasiuchna napisał:
Witam!
Czy ktos z Was zalal kawa klawiature w laptopie?
Oddawaliscie do serwisu?
Jaki jest czas naprawy?
Jaki jest koszt naprawy?

Moja corka zalala mlekiem i cos trzasnelo. Zanioslam do serwisu. Po 10 dniach dostalam wiadomosc, ze bardzo mnie przepraszaja, ale nie da sie naprawic usterki i jezeli chce, to moge dostac nowego laptopa.
Wiec mam nowego, bo to obejmuje privat forsikring.
baju baju
ja co prawda zalałem nie mlekiem, ale piwem
na chmielu
i na gwarancji był
norweskiej
i ubezpieczony
i gdzieś tak po dwóch miesiącach odesłali z powrotem
decyzja
odkryli ślady wilgoci na płycie głównej
i mogę ich cmoknąć w rumpę
naprawa w Polsce też się nie opłaca
tylko kosz, albo sprzedać okazyjnie jakiemuś Polackowi
Jezeli wykupujesz prywatne ubezpieczenie za 900 koron, to ono obejmuje takie przypadki jak zalanie piwem, kawa, nadepniecie na ekran, upuszczenie w przepaść itp. Przy oddawaniu do serwisu trzeba powiedzieć co sie stało. Ja dostałam nowego laptopa w tej samej cenie, jedynie musiałam wykupić kolejne prywatne ubezpieczenie, ale ma to sens, lepiej zapalić 900 koron niż znów kilka tysięcy.
Jezeli uprzedzilbys ze wylales piwo, to nie musieliby odkrywać śladów wilgoci, i wydaje mi sie, ze miałeś zwykła gwarancje, która nie obejmuje zniszczeń tego typu, o których mowa.